Mateusz Gamrot porównuje przygotowania do Oliveiry i Turnera: Nie byłem kompletnie przygotowany
przez Jakub Hryniewicz
Mateusz Gamrot lada dzień stanie do najważniejszej walki w karierze. Okres, jaki miał na przygotowanie do Charlesa Oliveiry nasuwa porównanie do starcia z Jalinem Turnerem.
Polscy kibice doskonale pamiętają początek 2023 roku. Mateusz Gamrot był po przegranej z Beneilem Dariushem, która na tyle podrażniła jego ambicje, że bardzo szybko wrócił na matę.
Polak niemalże za pięć dwunasta odebrał telefon z propozycją wskoczenia na zastępstwo. Rywalem był Jalin Turner, ale droga do Las Vegas, gdzie odbywało się UFC 285, nie była usłana różami.
Sprawdź kurs w SUPERBET – Transmisja UFC za darmo!
Mateusz Gamrot porównuje przygotowania do Turnera i do Oliveiry
Nie dość, że „Gamer” do amerykańskiej „Tarantuli” mając zaledwie kilka tygodni, to po drodze napotkał każdy możliwy problem. Wspominał o tym w rozmowie z Patrykiem Prokulskim na kanale Betclic:
– Do Jalina to było czyste szaleństwo i nigdy… pomimo, że jestem „szaleńcem”, jak wiele osób nazywa, to nie powtórzyłbym już tego. Ja zgodziłem się na tę walkę, poleciałem do Stanów, nagle okazało się, że nie mam wizy, tam ani nie było treningów, potem poleciałem do Kanady… To naprawdę było coś szalonego.
Porównując tamten okres do tego, kończącego się, przed walką wieczoru UFC w Rio de Janeiro, Mateusz Gamrot widzi znaczące różnice.
– Po czasie stwierdziłem, że nie byłem kompletnie przygotowany do tej walki. Jedynie moja wola zwycięstwa była tak silna, że pchała mnie do przodu i zwyciężyłem tę walkę. W tym wypadku jest inaczej – podobny czas akceptacji walki, ale raz, że trenowałem w Polce do tego. No i naprawdę mocno przepracowałem okres w American Top Team. Naprawdę wszystko fajnie się układa.
– Podobny okres, ale tak jakby okres treningowy zupełnie inny. I nastawienie zupełnie inne.
Jednocześnie „Gamer” dobrze zdaje sobie sprawę z tego, co pokazało mu w nim samym starcie na UFC 285. Nastawienie i charakter, bo to na karb tychże Polak zrzucił główną rolę sukcesu, obecnie stoi na jeszcze wyższym poziomie:
– [Tamta historia] pokazała mi na pewno, że mam charakter, że mogę walczyć nawet bez obozu. Wszystko, tak naprawdę, co się dzieje, to jest w naszych głowach. Z jakim nastawieniem wyjdziemy do walki, z takim będziemy walczyć. Tutaj jest prosty rachunek po prostu: całoletnia ciężka praca i wiara w swoje umiejętności. Z tym wachlarzem wychodzę do walki z Oliveirą.
Cały materiał do obejrzenia poniżej.
Polecamy