Tom Aspinall wprost o niedawnym debiutancie w UFC: Jeśli dostanie title shota, zawakuję pas
przez Jakub Hryniewicz
Tom Aspinall wypowiedział się o potencjalnym pojedynku z klubowym kolegą, który niedawno zadebiutował w UFC.
Brytyjczyk już niebawem przystąpi do pierwszej obrony w pełnoprawnym panowaniu na tronie wagi ciężkiej. Aspinall po tymczasowe mistrzostwo wagi ciężkiej UFC sięgnął już dawno. W obliczu braku zainteresowania unifikacją przez Jona Jonesa Tom zmuszony był bronić pasa interim. Ostatecznie do konfrontacji z „Bonesem” nie doszło i najprawdopodobniej nigdy nie dojdzie.
Za kilkanaście dni Brytyjczyk z polskimi korzeniami zmierzy się z Cirylem Gane w walce wieczoru UFC 321. Walka wieczoru gali w Abu Dhabi jawi się jako mocna stójkowa batalia. Francuz dwukrotnie próbował już sięgnąć po mistrzostwo organizacji, ale za każdym razem polegał z kretesem.
Sprawdź kurs w SUPERBET – Transmisja UFC za darmo!
Tom Aspinall: Nigdy nie zawalczę z Deliją
Waga ciężka zawsze przykuwa uwagę widowni, choć w UFC nie należy ona do najmocniej obsadzonych. Z tego tytułu matchmakerzy nie mają problemów z ułożeniem drabinki i pojedynków eliminacyjnych. Najbliższym takowym będzie walka Almeida vs Volkov, również na UFC 321, która wyłoni kolejnego pretendenta.
Tom Aspinall zapowiadał, że będzie przyjmował każdą ofertę ze strony organizacji. W najnowszym wystąpieniu zaznaczył jednak, iż jest zawodnik, z którym nigdy nie chce zawalczyć. To Ante Delija, który w niedawnym debiucie w oktagonie zdemolował Marcina Tyburę
– Mój przyjaciel i sparingpartner dostał się właśnie do UFC. Sięgnął po pierwszą wygraną i znalazł się w TOP 10 – mówił Aspinall w ShxtsnGigs Podcast.
Brytyjczyk przewiduje, że Chorwat szybko znajdzie się u szczytu rankingu królewskiej kategorii wagowej. Jeśli tak się stanie, to on sam zawakuje pas UFC. Nie chce bowiem walczyć z przyjacielem.
– Potencjalnie znajduje się dwie-trzy walki od title shota. Gdybym wcześniej nie zdobył pasa mistrzowskiego, to czułbym podskórnie, że musimy się zmierzyć. Tytuł był moim marzeniem. Ale w obecnej sytuacji, gdy już po pas sięgnąłem, pewnie zawakowałbym pas, żeby on mógł po niego sięgnąć.
– Nie ma opcji, że bym z nim zawalczył. Nie ma takiej możliwości, bez szans… to mój ziomek – kontynuował Aspinall. – Są kwestie, które są dla mnie ważniejsze od pieniędzy, czy tytułów mistrzowskich. Sięgnąłem już po pas. Zrobiłem to i mam przed sobą jeszcze kilka walk, które stocze, zanim on dojdzie do pozycji pierwszego pretendenta – zakończył.
Polecamy