Chimaev o konflikcie ze Stricklandem: Jednego dnia mnie wkurzył, następnego paradował ze spluwą
przez Jakub Hryniewicz
Mistrz wagi średniej UFC Khamzat Chimaev skomentował swój spór z Seanem Stricklandem. Odpowiedział na niedawne słowa Amerykanina pod swoim adresem.
Złotousty Strickland słynie z wypowiedzi, którymi uderza w kolejnych zawodników. Khamzat Chimaev od dawna znajduje się na jego celowniku. Miało to miejsce jeszcze zanim sięgnął po pas wagi średniej. Gdy ten już padł jego łupem, Sean stwierdził, iż jest jedynym, który może go pokonać.
Konflikt tej dwójki zaczął się już jakiś czas temu, choć obaj mają nań inne spojrzenie. „Wilk”, choć krótko, przebywał w klubie Xtreme Couture, którego reprezentantem jest Sean Strickalnd. Amerykanin zarzucał jakiś czas temu Czeczenowi w rozmowie z Red Corner MMA, że wybierał mniej doświadczonych sparingpartnerów, nad którymi miał się znęcać.
Sprawdź kurs w SUPERBET – Transmisja UFC za darmo!
Khamzat Chimaev: Powiedział złe słowo na Czeczenię, więc od razu go zaatakowałem
Chimaev przedstawił swoją, zgoła inną wersję wydarzeń. Khamzat gościł w podcaście Aslanbeka Badaeva, gdzie wyznał, iż wszystko wzięło się od komentarza „Tarzana” pod adresem kraju, z którego pochodzi.
– Nie wiem w sumie, kiedy trenowaliśmy razem, zachowywał się normalnie – mówił zapytany o genezę konfliktu ze Stricklandem Chimaev. – No, jednego razu mnie wkurzył. Następnego dnia przyszedł do klubu i paradował ze spluwą. Myślał, że go zaatakuję – dodał Khamzat.
– Mieliśmy czat grupowy z ludźmi z klubu. Był jeden gość z Czeczenii, no i Strickland napisał coś w stylu: „myślałem, że wszyscy Czeczeni są silni?”. Odpisałem mu: „amerykański cykorze, skopię cię”.
– Potem powiedział, że źle go zrozumiałem, że to tak naprawdę nieporozumienie. Wtedy słabo mówiłem po angielsku, więc nie mogę ci dokładnie przytoczyć tej sytuacji, tego co zaszło. Powiedział złe słowo na Czeczenię, albo coś takiego, więc od razu go zaatakowałem. Tak na wszelki wypadek.
Polecamy