Lizak i Pasternak komentują oświadczenie Oknińskiego: To, co wrzuca trener, jest bzdurą [WIDEO]

Michał Pasternak i Piotr Lizakowski skomentowali oświadczenie Mirosława Oknińskiego na temat zakończenia współpracy z tą dwójką.

Założyciel i główny trener Akademii Sportów Walki Wilanów zaskoczył wczoraj ogłoszeniem w mediach społecznościowych. Popularny „Łowca Skór” zapowiedział, iż wraca na drogę sportu i kończy ze światem freak fightów. Nie tylko jednak całkowicie odciął się od tego typu organizacji, lecz także w mocnych słowach poinformował o zakończeniu współpracy z Michałem Pasternakiem i Piotrem Lizakowskim.

– Wyrzuciłem na zbity pysk „Lizaka” i Pasternaka – mówił szkoleniowiec, który od zawsze stał za swoimi podopiecznymi.

Sprawdź kurs w Superbet

3 755 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.

Kod promocyjny FANSPORTU

odbierz bonus

Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Lizak i Pasternak komentują oświadczenie Oknińskiego

Wspomniany duet nie czekał długo z reakcją na słowa Mirosława Oknińskiego. Panowie w kulturalny sposób wyjaśnili, iż nie będą ujawniać pełni powodów, przez które postanowili się pożegnać z wilanowską Akademią Sportów Walki. To bowiem oni sami mieli zrezygnować z dalszej współpracy z „Łowcą Skór”, a nie odwrotnie.

– Sprostowanie, bo to, co na razie wrzuca trener, jest całkowitą bzdurą. Sami odeszliśmy z klubu, to po pierwsze. Druga sprawa, powody odejścia klubu, to w skrócie… te które nas najbardziej raziły zostawimy dla siebie, nie będziemy wyciągać jakichś brudów. Taką małą rzeczą, która nas przykład raziła, to jest to, że trener zamiast zajmować się treningami, to zajmuje się strzelaniem. My nie jesteśmy myśliwymi itd., tylko próbujemy być zawodnikami. Chcemy trenować, skupiać się głównie na tym. No i dobrze jest nam w organizacji FAME, freaki nam nie przeszkadzają. Ciężko nam się trenuje po prostu, gdy ktoś cały czas atakuje naszego pracodawcę – powiedzieli w nagraniu zamieszczonym w serwisie Instagram.