Szef GROMDY komentuje zamieszanie po PRIME MMA: Ja nie widziałem sportowej walki [WIDEO]
przez Jakub Hryniewicz
Szef GROMDY, pan Mariusz Grabowski, goszcząc w studio Fansportu TV skomentował ostatnie starcie w formule Trójkąta Bermudzkiego na gali Prime Show MMA.
Dość nietuzinkowa formuła walki znalazła aprobatę w oczach kibiców freak fightów. Zasady Trójkąta Bermudzkiego są proste. Trzech zawodników wchodzi do klatki na starcie we wcześniej ustalonych zasadach. Co minutę zmienia się jeden z uczestników, który ma 60 sekund na złapanie oddechu. Gdy wreszcie ktoś odpadnie, wówczas przechodzimy do walki bez limitu czasowego.
Na ostatniej gali w tymże zestawieniu udział wzięła trójka: Marcin Siwy, Kacper Miklasz oraz Łukasz Parobiec. Tych dwóch ostatnich widzowie dobrze znają z walk w GROMDZIE, co wykorzystano jako oręż przeciwko nim. Popularni „Polish Machine” oraz „GOAT” oszczędzali się bowiem, gdy przyszła kolej na ich minutę w klatce. Wielu Internautów wytknęło, że przecież bijąc się na gołe pięści pokazywali ducha wojownika, a u ich pracodawcy to właśnie charakter jest najważniejszy.
Sprawdź kurs w Superbet
Szef GROMDY komentuje zamieszanie po PRIME MMA
Również Siwy miał za złe rywalom, że ci umówili się za kulisami, by to jego wyeliminować jako pierwszego. Zarówno Parobiec, jak i Miklasz takowej ustawce zaprzeczali. Łukasz stwierdził w rozmowie z Kacprem Mi z Fansportu TV, że sam miał plan, by to właśnie na pięściarzu się skupić i bynajmniej z „Polską Maszyną” tego nie ustalał.
Studio wspominanego kanału odwiedził pan Mariusz Grabowski, którego Michał Tuszyński zapytał o całą sytuację. Skonfrontował go też ze słowami Macieja Turskiego, komentatora GROMDY, który w mocnych słowach skrytykował Miklasza oraz Parobca.
– Wiesz co, odniosę się do tego co mówił Maciek Turski. Jeśli Maciek mówi o sportowej walce, to ja nie widziałem sportowej walki, żeby występowało trzech zawodników. Sportowa walka, nawet na ulicy, to zawsze jest 1 na 1. Tu była hybryda 1-1-1 i nie wiem, jak to podciągać pod sport? Jeśli chcesz coś mówić o zasadach, szacunku i sporcie, trzeba iść na sportową galę. A tutaj, jak ktoś ustala jakąś tam strategię, to myślę, że bardzo dobrze.
– Dziwią mnie zachowania niektórych osób, które w federacjach freakowych chcą wprowadzać sport. Często rozmawiamy i ja mówię, że sport ciągnie freaki do dołu. Ludzie we freakach chcą oglądać freaki, a nie układanki, czy kalkulacje. Czasem w walkach, nie chcę wymieniać nazwisk zawodników, wychodzą do walki i kalkulują, nie podejmują walki i też ludzie gwiżdżą. A tu raptownie jest: „hurra, co to się wydarzyło…?!”.
Polecamy