Alex Pereira woli walkę z „emerytowanym” Jonesem, niż Aspinallem! Tłumaczy dlaczego
przez Jakub Hryniewicz
Alex Pereira wciąż myśli o super walce z Jonem Jonesem, choć obecnie to Tom Aspinall zasiada na tronie wagi ciężkiej. Brazylijczyk wyjaśnił motywy swojego działania.
Historię „Bonesa” znają wszyscy. Najmłodszy mistrz wagi półciężkiej, dominacja dywizji, migracja do królewskiej kategorii wagowej i sięgnięcie po najcenniejszy laur w UFC. Jon Jones to jednak postać, której ima się wiele kontrowersji, głównie tych pozaoktagonowych.
Kryminalna kartoteka jednego z GOAT-ów świata MMA jest bogata. Mimo wszystko jest on nazwiskiem, które skupia na sobie ogromną uwagę. Jeśli UFC ogłosi, iż wraca – będzie to nie lada wydarzenie. Sam fighter zakończył co prawda karierę, ale niebawem mówił, że na gali w Białym Domu by zawalczył.
Naturalnym wydawałoby się starcie Jon Jones vs Tom Aspinall. Amerykanin miał unikać Anglika jak ognia i stawiać zaporowe wymagania finansowe. Dana White i spółka mieli przystać na jego warunki, ale „Bones” tak, czy siak, zdecydował się odrzucić konfrontację z obecnym niekwestionowanym czempionem. Gdyby wrócił, wówczas czekać go może pojedynek z Alexem Pereirą.
Sprawdź kurs w Superbet
Alex Pereira tłumaczy chęć walki z Jonesem
Brazylijczyk chciał wyzwać Jonesa po odzyskania tytułu z rąk Magomeda Ankalaeva, niemniej zrewidował swoje plany po rodzinnej tragedii Jona. W rozmowie z dziennikarzami po UFC 320 wspomniał jednak, że to właśnie „Bones” znajduje się na jego celowniku.
Kłóci się to z jego wcześniejszymi zapowiedziami. Gdy bowiem Jon Jones pozostawał oficjalnie aktywnym fighterem, „Poatan” zarzekał się, że nie zawalczy z nim, dopóki ten nie zmierzy się z Tomem Aspinallem. Obecnie ma jednak inną perspektywę na całą sytuację:
– Chciałem pozostać w mojej kategorii wagowej, bo dbam o swoje zdrowie. Teraz jednak mam 38 lat i muszę myśleć o karierze. Sam Jon Jones powiedział: Alex jest o wiele ważniejszy. Zgadzam się z nim w tej kwestii.
– Obaj mamy wielkie nazwiska. Czy ja przegram, czy on przegra, to tak naprawdę wszyscy wygrywają. Wszystko będzie dobrze – powiedział w rozmowie z Connect Cast.
Polecamy