Milik miał już zmienić klub, jednak De Laurentiis nie odpuszcza. Pojawiły się problemy z transferem

Dopiero co pojawiła się informacja, że transfer Milika jest praktycznie dogadany i ustalane są ostatnie szczegóły. Wczoraj miała pojawić się informacja o odejściu. Tak się jednak niestety nie stało.

– Olympique Marsylia negocjuje z Napoli i Arkadiuszem Milikiem już ostatnie szczegóły kontraktu. To złożona operacja. Marsylia ma wydać osiem milionów euro i cztery miliony w bonusach. Jutro spodziewany jest biały dym – informował Mohamed Bouhafsi z RMC Sport.

Natomiast Andre Villas-Boas, trener Olympique Marsylia wyjaśnił, że sytuacja nie jest taka prosta – Nie wiem, czy istnieje możliwość sfinalizowania tego transferu w ciągu najbliższych kilku dni. Wiem, że klub pracuje nad dokumentami. Taka sytuacja może potrwać jeszcze do końca zimowego okienka transferowego.

Na drodze do transferu Milika stoi szef klubu Aurelio De Laurentiis. Za jego sprawą Milik został pozwany za bunt, do którego doszło na karnym zgrupowaniu w 2019 roku oraz za nieautoryzowaną reklamę restauracji. Lokal w Katowicach został otwarty 2 lata temu. Klub twierdzi, że piłkarz, firmując ją swoim nazwiskiem, złamał zasady dotyczące praw do wizerunku. Napoli bowiem każdym kontraktem zapewnia sobie całkowite prawa do wizerunków zawodników.

W sumie klub domaga się pieniędzy w kwocie miliona euro. Zawodnik nie zamierza płacić ani grosza, a co więcej, zaznaczył, że sam może złożyć do sądu pozew za niewypłacone zaległe pensje.

De Laurentis chce w umowie transferu umieszczenia zapisu o odstępnym w wysokości 12 milionów euro, na o nie godzi się Milik, ani jego agent. Taka sytuacja może ciągnąć się aż do 1 lutego.

Źródło: Sportowe Fakty