Środa, 8 Maja, 2024

Polska – Węgry. Jesteśmy Mistrzami Świata w… zaliczaniu wtop?

Fot. YouTube / Screenshot
Opublikowane 16 listopada 2021, 13:13
przez admin
0
0
Brak komentarzy

Mecz Polska – Węgry spowodował istne wybicie szamba w mediach społecznościowych i poza nimi. Trudno się temu dziwić, bo… no właśnie. Nasza kadra przegrała kolejny ważny mecz.

Zawalamy ostatni mecz przed barażami decydujący o tym, czy zagramy z zespołami typu Macedonia Północna u siebie, czy jednak z np. z Portugalią na wyjeździe. Ot taka nieduża dla nas różnica, bo nasza reprezentacja przeszła przez eliminacje jak dzik przez las. A nie, jednak nie. Jeszcze nie przeszła, a w dodatku nie jak dzik, ale raczej upośledzony borsuk. Bo przecież te baraże, to dalej eliminacje, czyli mamy duże szanse ostatecznie nie wystąpić wcale na mundialu. A wystarczyło nie przegrać meczu z Węgrami, aby baraże zaczęły się dla nas znacznie łatwiej, niż zapewne się zaczną.

Polska – Węgry. Chyba miało być #łatwo

Nie jestem w stanie zrozumieć – zapewne jak 3/4 narodu – dlaczego mając do dyspozycji jednego z najlepszych napastników świata, w dodatku w świetnej formie, Paulo Sousa wysłał go na widownię. Okej, musiał odpocząć, ale czy to na pewno dobry moment na odpoczynek? A skoro Lewandowski go potrzebował, to dlaczego grał w meczu ze znacznie słabszym przeciwnikiem, jakim była Andora? Ciężko szukać tutaj logiki, szczególnie, że sam zainteresowany jeszcze przed pierwszym z dwóch ostatnich meczów zapewniał, że jest przygotowany do gry w obu. A tak uczyliśmy się gry bez Lewandowskiego i jak ta nauka wyszła, wszyscy już wiemy. Wyczucie chwili na naukę gry bez lidera też wydaje się trafione w dziesiątkę…

Co więcej, trener polskiej kadry twierdzi, że co za różnica, w którym momencie zagramy trudny mecz, skoro i tak takowy nas czeka. Niby jest w tym jakiś sens, ale. Właśnie – znowu ale – mogliśmy zacząć baraże od wygranej u siebie ze słabszym przeciwnikiem, aby potem rozegrać mecz “o wszystko”. Teraz właściwie czekają nas dwa trudne mecze o wszystko. Chyba że dziś wydarzą się cuda w pozostałych spotkaniach. Na te jednak ciężko liczyć.

Z drugiej strony może Sousa wyszedł z założenia, że Madziarze wyłożą na mecz z Polską, skoro dla nich furtka na Mistrzostwa Świata już była zamknięta? To by też było dziwne, bo wystarczy spojrzeć, jak podchodzili do innych meczów o przysłowiową pietruszkę. Zresztą my też uwielbiamy mecze o honor, w których nagle stajemy na rzęsach i potrafimy zagrać solidne spotkanie, po tym, jak wcześniej potykamy się o własne nogi.

Dlaczego zatem wyszło tak, a nie inaczej? Jak wytłumaczyć trudne do zrozumienia zagrania taktyczne Sousy? Wiele pytań, na które ciężko szukać odpowiedzi. Teraz pozostaje nam jedynie sparafrazować “Sousa ufam Tobie” i liczyć, że w barażach zagramy dwa życiowe spotkania.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments