Sobota, 6 Lipca, 2024

Michniewicz uderza w dziennikarzy i Kuleszę! Przerwał ciszę w sprawie afery premiowej

Fot. YouTube
Opublikowane 4 lipca 2024, 08:40
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Były selekcjoner Czesław Michniewicz powrócił do afery premiowej. Przyznał, że czuje się poszkodowany i uderzył w prezesa PZPN.

Michniewicz ze stanowiska selekcjonera został zwolniony, mimo że udało mu się zapewnić Biało-Czerwonym awans do 1/8 finału. Stracił jednak pracę nie ze względu na wyniki, a aferę premiową. Kadrowicze pokłócili się bowiem o pieniądze, które obiecał im były premier.

Przez długi czas Michniewicz unikał tematu, ale postanowił w końcu do niego powrócić. Na Kanale Zero uderzył w dziennikarzy, którym zarzucił kłamstwa, a także wbił szpilkę w Cezarego Kuleszę, stwierdzając, że gdyby Zbigniew Boniek był prezesem PZPN, sytuacja zakończyłaby się inaczej.

Było dużo kłamstw. Dzisiaj mógłbym takiego Romka Kołtonia zapytać: Romek, dalej będziesz mówił, że było jakieś spotkanie z drużyną w moim pokoju? Kłamałeś, Romek, przeproś. Dalej, Włodar, będziesz pisał, że chciałem dzielić premię inaczej niż po równo?

– Na pewno źle się czułem przez dłuższy czas, ja i moja rodzina. Zrobiono z nas pazernych ludzi, a ta premia ani nie pomagała, ani nie przeszkadzała na tych mistrzostwach. Wiele chamskich artykułów powstało, a nikt nie dociekał, jaka jest prawda. I nikt potem nie przeprosił, ale nie liczę na to. Tak jest w mediach.

– Nie rozmawiałem z zawodnikami, że jednemu tyle, drugiemu tyle. Jeśli była jakaś rozmowa, to pomiędzy zawodnikami. Może sobie żartowali, gadali, ale to normalne, jak rozmawiasz o pieniądzach. Jak Totolotka skreślasz, to masz myśl z tyłu głowy, na co byś te pieniądze wydał, gdybyś je wygrał.

– Gdyby Boniek był prezesem, nie byłoby żadnej afery. Porozmawiałby z dziennikarzami, a tak zostałem na placu boju sam.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments