Fabijański twierdzi, że FAME chciało go oszukać! Zdradził, ile naprawdę zarobił: “Nie było warto”
przez Przemek Krautz
Sebastian Fabijański w zaskakujący sposób wypowiedział się na temat organizacji FAME. Twierdzi, że nie warto było walczyć we freak fightach.
Aktor był bez wątpienia najbardziej rozczarowującym zawodnikiem w historii polskich freaków. Pokładano w nim wielkie nadzieje, a ten odniósł trzy szybkie porażki, za które miał zgarnąć gigantyczne pieniądze. Przegrał z “Wac Toją” w 35 sekund, z “Filipkiem” w 47 sekund i w starciu 2vs2 wyszedł z klatki po 11 sekundach.
Sprawdź kurs w Superbet
Włodarze wprost mówili, że był mocno przepłacony i nie powinien otrzymać tak wysokich gaż. Jak ujawnił “Boxdel”, aktor zarobił średnio 22,5 tysiąca na sekundę walki. W klatce spędził zaledwie 93 sekundy, czyli miał zgarnąć ponad 2 miliony złotych!
W rozmowie u Żurnalisty zdradził, że rzekomo zrzekł się 300 tysięcy złotych, czyli połowy wynagrodzenia za ostatnie starcie. Wszystko ze względu na kontrowersje i to, jak wyglądał jego występ. Został także zapytany o to, ile naprawdę zarobił i czy było warto wchodzić do świata freaków:
– Mniej niż bańkę na pewno. Nie było warto. Te pieniądze przez to, że byłem w amoku to jakieś głupie inwestycje. Wsadziłem w leasing samochodu 250 tysięcy.
Nie uważa również, żeby oszukał federację czy kibiców swoją postawą w walkach. Zarzucił natomiast organizacji FAME, że to ona chciał go oszukać:
– Nie oszukałem tych ludzi, tylko mnie chcieli oszukać. Tym zestawianiem i tym, jak się tam gra. Tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, tam są często różne zagrywki, jakim pionkiem jesteś w tej całej układance i jak cię traktują. Oni mnie wzięli, wycisnęli, zrobili ruch w Internecie.
Cwaniaczek jak co to za walki co to za organizacja jeden wary drugiego