
Tomasz Adamek skomentował szansę Kamila Szeremety w walce z Gołowkinem.

przez Przemek Krautz
Już w nocy z piątku na sobotę Kamil Szeremeta stanie przed wielką szansą. Będzie to z pewnością najważniejsza walka w karierze Polaka, a jego rywalem będzie Giennadij Gołowkin.
Szeremeta może pochwalić się bardzo dobrym rekordem – 21 zwycięstw i żadnej porażki, jednak czeka go bardzo trudne zadanie, a w walce z Gołowkinem przez analityków skazywany jest na porażkę.
Polak o tytuł miał walczyć już na początku tego roku, jednak starcie nie odbyło się z powodu pandemii. Następnie jego rywal nie mógł dojść do porozumienia z DAZN w kwestii gaży za pojedynek.
Stawką mistrzowskiej walki jest pas IBF w kategorii średniej. Dla Białostoczanina nie będzie to łatwy pojedynek, jednak staje on przed szansą na zdobycie pierwszego tytułu i dużych pieniędzy.
Polak nie ukrywa, że ostatni rok poświęcił na przygotowania do walki z utytułowanym Kazachem. W rozmowie z TVP Sport powiedział: Wiem, po co to robię, po co tu jestem. Chcę zdobyć tytuł dla siebie, dla swojej rodziny, dla lepszego bytu swoich dzieci. Czternaście miesięcy poświęciłem tylko walce z Gołowkinem. Miałem dużo czasu na poprawę swoich błędów i na wyszukanie i wykorzystanie błędów Gołowkina.
Tomasz Adamek w rozmowie z Marcinem Cholewińskim z PAP potwierdził, że faktycznie – “w boksie jest bardzo mało czasu, aby zarobić pieniądze.”
Co sądzi o szansach Szeremety na wygranie tego pojedynku “Góral”?
– Zawsze trzymam kciuki za rodaków, ponieważ w boksie jest bardzo mało czasu, aby zarobić pieniądze. Jeśli nie zrobi się tego w szczycie formy, to nie powinno się liczyć, że na starość będzie z czego żyć. Kamil może liczyć na ten jeden cios, który położy utytułowanego rywala. Jednak trzeba pamiętać, że Gołowkin jest odporny na uderzenia. To przecież mistrz świata. Nie ma wątpliwości, że Kamil jest na przegranej pozycji, ale do odważnych świat należy. Ja również wielokrotnie wchodziłem do ringu nie będąc faworytem i wygrywałem. Jeżeli wierzy się w swoje siły, to wszystko jest możliwe. – powiedział Adamek.
Źródło: TVP Sport / PAP