Poniedziałek, 16 Września, 2024

W GROMDZIE nie ma miejsca na takie akcje! Szef federacji zdenerwowany po gali

Fot. YouTube
Opublikowane 7 września 2024, 09:28
przez Przemek Krautz
34
17
Brak komentarzy

Mariusz Grabowski podsumował wczorajszą galę. Nie ukrywa, że jest zdenerwowany na dwie sytuacje po GROMDA 18.

W miniony piątek doszło m.in. do świetnej walki weteranów “Goat” vs “Wasyl”. Oglądaliśmy również starcie o miano pretendenta, które wygrał “Joker”, czy też byliśmy świadkami zaskakującego turnieju. Nie wszystko jednak poszło po myśli organizatora.

W GROMDZIE nie ma na to miejsca

Po zakończonym wydarzenia Grabowski przyznał wprost, co zdenerwowało go na wczorajszej gali. Przede wszystkim było to zachowanie “Raging Bulla”. Niepodziewanie wyszedł do półfinału, ale walka się nie odbyła.

Zawodnik miał być kontuzjowany i zrezygnował z dalszego starcia. Jak jednak zapewnia szef GROMDY, lekarze dali mu zielone światło do kontynuowania turnieju.

– Niektórzy nie dojechali, muszą sobie popukać w głowę, czy się nadają. “Raging Bull” jest zdrowy, lekarz mówi, że może walczyć, a on nie wychodzi. Niektórym wystarczy zdjęcie i to wszystko. To nie może tak być.

Druga sprawa to starcie “Kiwi” vs “Krzychu”. Pierwszy z zawodników ustrzelił rywala w samej końcówce rundy. Po nokdaunie bijok wrócił do walki, ale niespodziewanie narożnik rzucił ręcznik i poddał walkę. Trener mógł poczekać kilka sekund, dając jeszcze szansę swojemu podopiecznemu.

Byłem też zbulwersowany walką i trenerem, który przerwał walkę “Krzycha”. Miał kibiców, kibice byli zawiedzeni, “Krzychu” był zawiedziony. To nie jest boks zawodowy, żeby poddawać zawodnika. Tam była sekunda, równo z gongiem.

– Kilku zawodników musi to sobie przemyśleć. (…) Nowi muszą patrzeć jak walczą ci starzy. Na GROMDZIE nie ma miękkiej gry. Zasady ustalam ja i jeśli jesteś na GROMDZIE, musisz się dostosować.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
34
17
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments