Czwartek, 25 Kwietnia, 2024

‘Tą walką zyskałam duży szacunek’ – Ewa Brodnicka o pierwszej porażce w karierze

Fot. Ewa Brodnicka, mat. prasowe
Opublikowane 12 listopada 2020, 11:43
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy
Fot. Ewa Brodnicka, mat. prasowe
Fot. Ewa Brodnicka, mat. prasowe

W nocy z 31 października na 1 listopada Ewa Brodnicka zadebiutowała na amerykańskim rynku i na gali w Las Vegas zmierzyła się z Mikaelą Mayer.

Stawką pojedynku miał być mistrzowski pas WBO należący do Polki, jednak zawodniczka przekroczyła limit wagowy i jeszcze przed walką straciła swój tytuł. Pojedynek z Amerykanką miał być dla Brodnickiej piątą obroną pasa.

Dla polskiej zawodniczki nie był to szczęśliwy weekend. Najpierw już na ważeniu straciła pas, a następnie przegrała na punkty po jednogłośnej decyzji sędziów. Co więcej, nie wygrała także żadnej rundy, a porażka z Amerykanką była dla niej pierwszą przegraną w karierze.

Zawodniczka pojawiła się w programie Ring TVP Sport, gdzie skomentowała walkę z Amerykanką. Najpierw wyjaśniła, jak doszło do tego, że nie zmieściła się w limicie wagowym.

Wiesz co, to nie jest amatorszczyzna, dlatego że wagę miałam bardzo dobrą. Jedną z najlepszych od siedmiu lat. Bardzo szybko schodziła mi ta waga. Nie miałam swojej wagi, bo z nią nie podróżowałam, byliśmy zamknięci na dwunastym piętrze w MGM Grand. Mieliśmy tam udostępnioną wagę kontrolną, na której zrobiłam limit. Wsiadając później do busa, byłam pewna, że mam wagę, dlatego nie wzięłam nawet żadnego ortalionu, żeby gdzieś tam zrzucać te gramy. Okazało się, że mam 400 gram więcej. Otrzymałam godzinę, wróciliśmy się do hotelu. Zajęła mi podróż z 20 minut, więc mieliśmy 40 minut na zrzucenie. Nie udało się, gdzieś ta waga się zatrzymała. Prosiłam nawet trenera, żeby ściął mi warkoczyki, a nawet więcej. Byłam w stanie ogolić się na łyso, natomiast nie pozwolono mi stanąć następny raz na wagę – tłumaczyła Brodnicka.

Była mistrzyni twierdzi również, że Mayer niczym nie zaskoczyła, a Polka spodziewała się wszystkiego, co jej rywalka miała do zaoferowania.

Mam nadzieje, że pod koniec przyszłego roku będzie szansa na rewanż z Mikaela Mayer. Żadna z nas nie dominowała. Na pewno Mikaela Mayer miała bardzo dobry lewy prosty, ale nie zaskoczyła mnie niczym. To, co pokazała w ringu, to się spodziewaliśmy. To bardziej ja ją zaskoczyłam – powiedziała Brodnicka

Tą walką zyskałam duży szacunek, bo tak jak Mikaela podkręcała i eksperci w Polsce nie dawali mi nawet szans do 4 rundy, że Mikaela mnie znokautuje. Pokażcie, w której rundzie gdziekolwiek mi ona zagroziła. To nie jest koniec mojej kariery, wyciągnęłam wnioski. To była świetna walka, była wyrównana, choć karty punktowego tego nie pokazują – dodała.

Źródło: TVP SPORT

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments