Artur Binkowski wylądował na ulicy! Nie ma dostępu do pieniędzy: “Śpię pod Pałacem Kultury”
przez Michal Przybycien
Artur Binkowski próbuje ułożyć sobie życie w Polsce. Na razie jednak z mizernym skutkiem, bo stracił dostęp do pieniędzy i musi żyć na ulicy. – Śpię pod Pałacem Kultury. To mój dom, to mój penthouse – tłumaczy w “Super Expressie”.
Binkowski, w wieku 13 lat, wyjechał z rodzicami do Kanady. Tam zaczął trenować boks i załapał się nawet na Igrzyska Olimpijskie w 2000 roku. W Sydney zajął 8. miejsce po przegranej w ćwierćfinale z reprezentantem Uzbekistanu Rustamem Saidovem, który ostatecznie zdobył brązowy medal.
W Polsce Binkowski zyskał popularność w 2013 roku. Przyjechał wtedy do kraju na pojedynek z Krzysztofem Zimnochem i od razu zaskarbił sobie sympatię publiczności swoimi wypowiedziami, które przeszły już do historii.
Binkowski skończył karierę, po porażkach z Zimnochem i Cieślakiem
Ostatecznie przegrał z Zimnochem, a niecały rok później także z Michałem Cieślakiem. Była to jego ostatnia walka w karierze. W sumie, po przejściu na zawodowstwo stoczył 24 pojedynki. Z tego 16 wygrał, 5 przegrał, a 3 zostały uznane za nieodbyte.
Jednak po zakończeniu kariery nie dał o sobie zapomnieć. Zaczął popadać w coraz częstsze problemy z prawem, jego małżeństwo się rozpadło i dostał zakaz zbliżania się do synów Mikołaja i Aleksandra. Nie przestrzegał jednak wytycznych, za co kilkukrotnie lądował w więzieniu.
Binkowski wrócił do Polski. Został bezdomnym!
Teraz postanowił z czystą kartą rozpocząć życie w Polsce. Przyjechał do kraju, ale napotkał nieoczekiwane problemy.
– Skończyła mi się ważność karty, a że tego banku nie ma w Polsce, to teraz Ambasada Kanady ma problem, żeby mi tę kartę ogarnąć – twierdzi Binkowski, w rozmowie z “Super Expressem”.
Były pięściarz przyznaje, że jego kłopoty są przejściowe i ma odłożoną gotówkę na start w Polsce. Dostaje m.in. emeryturę olimpijską z Kanady. Problem w tym, że nie ma dostępu do pieniędzy, przez co nie może choćby wynająć mieszkania. Wylądował więc pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie wśród bezdomnych.
– Śpię pod Pałacem Kultury. To mój dom, to mój penthouse. Mam dojście do prysznica, ze sobą mam szczoteczkę do zębów. Uważam, że najbardziej pozytywnych ludzi poznasz w takich miejscach, w takich przytułkach – przyznaje.
– Żywność jest darmowa, są takie punkty w Warszawie. Chciałbym z całego serca podziękować braciszkom Kapucynom, że dokarmiają biednych ludzi – dodaje z charakterystycznym dla siebie pozytywnym podejściem do życia.