Sobota, 12 Października, 2024

Głowacki podtruty przed walką!? Wspomina skandaliczne praktyki w boksie [WIDEO]

Fot. YouTube
Opublikowane 11 października 2024, 09:25
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Krzysztof Głowacki wspomina historię z bokserskiej kariery. Nie wyklucza, że próbowano mu zaszkodzić przed jedną z walk.

“Główka” jest jednym z najlepszych polskich pięściarzy, który wygrał 32 z 36 zawodowych pojedynków i m.in. sięgnął po tytuł mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej. Odwiesił jednak bokserskie rękawice na kołek, żeby wejść do świata MMA.

Głowacki zatruty przed walką?

Przy okazji wywiadu dla FANSPORTU TV został zapytany o bokserską przeszłość. Dziennikarz prowadzący rozmowę nawiązał bowiem do jednej z wypowiedzi Tysona Fury’ego. Brytyjczyk wspomniał w swojej książce, że przed jednym z pojedynków musiał mierzyć się nie tylko z rywalem, lecz także nieuczciwymi praktykami przeciwnego obozu.

Niestety nie jest to nic wyjątkowego w boksie. Problemem są nie tylko sędziowie, którzy zawsze faworyzują miejscowego zawodnika. Wszystko zaczyna się jeszcze przed walką, np. w hotelach, gdzie pięściarzom podaje się zatrute jedzenie, które osłabia organizmy sportowców. Skarżył się na to nie tylko Fury, ale również jego ostatni rywal Ołeksandr Usyk. Obaj panowie doświadczyli takich sytuacji.

Okazuje się, że Głowacki miał również paść ofiarą nieuczciwych osób. Był świadomy, aby nie jadać w hotelach, gdzie nocował przed walką, a jeśli już musiał to robić, to zamieniał się posiłkami z kimś ze swojego teamu. Niestety nie pomogło to przed walką ze Stevem Cunninghamem w Nowym Jorku.

– Spotykałem się z takimi praktykami. W hotelu nie jedliśmy. Jak już jedliśmy, to zamienialiśmy się posiłkami, ty zamawiałeś, co ja bym zjadł, ja dla ciebie. Wodę w ogóle kupowaliśmy gdzieś tam dalej. Raz jak z Cunninghamem boksowałem w Nowym Jorku… W dniu walki poszliśmy zjeść normalnie do hotelu. Jakieś miałem zdjęcia i nie było czasu wyjść.

– W dniu walki z Łukaszem Maćcem i całym teamem poszliśmy. Ja zawsze jem makaron z oliwą z oliwek, pierś kurczaka grillowana i warzywa, Łukasz tak samo. Czekaliśmy dwie godziny na ten obiad. Makaron pływał w maśle. (…) Już nie było czasu, bo zaraz trzeba było wyjeżdżać na salę. Łukasz Maciec stety-niestety zjadł cały ten makaron. Słuchaj, dostaliśmy takiego rozwolnienia, ja i on… On jeszcze wymiotował do tego. Widzisz, gdzieś nas przytruli. Ciekawe, czy zbieg okoliczności, czy gdzieś coś było…

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments