UFC Vegas 86: Marcin Prachnio zanotował czwarte zwycięstwo w UFC. Nieudany debiut Roberta Bryczka!
przez Przemek Krautz
Ze zmiennym szczęściem walczyli Polacy na gali UFC Vegas 86. Marcin Prachnio pokonał Devina Clarka natomiast Robert Bryczek przegrał z Ihorem Potierią.
Jako pierwszy w octagonie zameldował się Marcin Prachnio. Polak mierzył się z mocnym Amerykaninem Devinem Clarkiem. Prachnio nie był faworytem tego zestawienia jednak pokazał się ze świetnej strony.
Marcin od początku walki dobrze czuł dystans i atakował rywala kopnięciami oraz celnymi ciosami bokserskimi. Reprezentant Polski odpowiednio zatrzymywał wszelkie ofensywne zapędy Clarka.
Pierwsze dwie rundy zdecydowanie przebiegły pod dyktando Marcina Prachnio, który trafiał zarówno obrotowymi kopnięciami jak i mocnymi kolanami. Niestety sytuacja odwróciła się w trzeciej rundzie, gdzie przewagę zaczął budować Clark.
Amerykanin mocno napierał na naszego zawodnika, a Prachnio po przyjęciu kilku mocnych ciosów wyraźnie opadł z sił i łapał wielkie hausty powietrza. Na szczęście Polak przetrwał ofensywę oponenta i dociągnął walkę do decyzji sędziów, którzy jednogłośnie wypunktowali wygraną Marcina Prachnio.
Nieudany debiut Roberta Bryczka w UFC
Zdecydowanie gorzej zaprezentował się Robert Bryczek. Niestety był to wyjątkowo nieudany debiut Polaka w najlepszej lidze MMA na świecie.
Bryczek wchodził do octagonu UFC jako faworyt, który nokautował pięciu ostatnich rywali w pierwszych rundach. Nowy nabytek UFC nie błysnął i już w pierwszej rundzie dwukrotnie sfaulował Ihora Potierię.
Najpierw Polak wsadził rywalowi palec w oko, a następnie wyprowadzając cios pięścią trafił w krocze rywala. Sędzia prowadzący pojedynek dał Bryczkowi ostatnie ostrzeżenie i walka została wznowiona.
Im “dalej w las” tym bardziej rosła przewaga Ihora Potierii, który celnie szachował Polaka w stójce co rusz zaskakując naszego reprezentanta celnymi uderzeniami. W pewnym momencie Ukrainiec był bliski znokautowania Roberta jednak na szczęście Polakowi jakoś udało się wybronić.
Ostatecznie i ta walka zakończyła się decyzją sędziów. Ihor Potieria pokonał Roberta Bryczka po jednogłośnej decyzji.