Afera korupcyjna w Barcelonie? Policja ma dowody przeciwko prezesowi klubu
przez Przemek Krautz
Hiszpańska policja od kilku miesięcy prowadziła śledztwo ws. “afery hejterskiej“. Wynikiem działań funkcjonariuszy jest akt oskarżenie prezesa FC Barcelony Josepa Bartomeu o korupcję.
W lutym wyszła na jaw informacja, że działacze mieli rzekomo podpisać kontrakt z firmą 13 Ventures, aby ta prowadziła działania na portalach społecznościowych, których celem było oczernianie i zniszczenie reputacji osób, które nie zgadzały się z tym, w jaki sposób Bartomeu prowadzi klub.
W gronie niewygodnych osób znaleźli się m.in. Josep Guardiola, Lionel Messi, Gerard Pique, Xavi oraz były prezes Joan Laporta.
– To wszystko nieprawda. Barcelona nigdy nie zleciła żadnej firmie oczerniania żadnego piłkarza, byłego zawodnika, polityka, prezydenta czy byłego prezydenta – powiedział Bartomeu w rozmowie z “AS”.
O korupcji w Barcelonie mówił już wcześniej były działacz Emili Rousaude. Kilka miesięcy temu został jednak usunięty ze stanowiska przez prezesa.
– Jeżeli audyt pokaże, że koszt usługi to 100 tysięcy euro, a my zapłaciliśmy milion, to oznacza, że w tym przypadku ktoś położył rękę na pieniądzach. Nie mam jednak dowodów i nie mogę powiedzieć kto – powiedział Rousaude w rozmowie z mediami o aferze hejterskiej.
Teraz zarzuty usłyszał Josep Bartomeu. Chodzi o umowę z I3 Ventures, za którą zapłacono 600% więcej, niż wynosiła jej rzeczywista wartość.
Źródło: Sport.pl / Wp.pl