Piątek, 26 Kwietnia, 2024

(VIDEO) ŚWIETNE widowisko w Częstochowie! Raków wygrał z faworyzowaną Slavią i pojedzie do Pragi ze skromną zaliczką

Źródło: screenshot YouTube
fot. Twitter
Opublikowane 18 sierpnia 2022, 20:31
przez Maciek Ściłba
0
0
Brak komentarzy

Raków Częstochowa nadal niepokonany w europejskich pucharach w tym sezonie. Podopieczni Marka Papszuna zagrali naprawdę dobry mecz i wygrali ze Slavią Praga 2:1. Wynik mógł być jeszcze lepszy, lecz piłkarze wicemistrza Polski zmarnowali kilka doskonałych szans do podwyższenia prowadzenia.

Każdy, kto obstawił zwycięstwo zespołu spod Jasnej Góry w tym starciu mógł nieźle zarobić. Bukmacherzy za każdą postawioną złotówkę na “Medaliki” płacili aż trzy złote. Raków choć nie był faworyzowany to nie spękał przez Slavią, która jest uznawana za naprawdę solidną ekipę.

Początek tego spotkania pokazał, że będzie to naprawdę wyrównany mecz. Oba zespoły nie rzuciły się sobie do gardeł starając się zachować odpowiednią koncentrację w grze defensywnej. Taki stan rzeczy trwał do 29. minuty.

Ivi Lopez “Superstar”

Po blisko pół godzinie gry, Fran Tudor podał futbolówkę do ustawionego na prawym skrzydle Iviego Lopeza. Gwiazdor zespołu z Częstochowy pokazał błysk swojego geniuszu. Łatwo minął Oscara Dorleya i zszedł z piłką w pole karne gości. W narożniku “szestnatki” przełożył ją na lewą nogę i huknął potężnie w dalszy róg bramki Mandousa. Gol wyjątkowej urody sprawił, że obiekt przy Limanowskiego eksplodował.

Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando Slavii, która szybko chciała odrobić straty. Jednak to Raków był bliski strzelenia drugiego gola. Ponownie dał o sobie znać Ivi Lopez, który potężnie huknął z 25 metrów. Tym razem jednak golkiper gości nie dał się zaskoczyć.

Prażanie dopięli swego w 54 minucie. Piłkę w lewym sektorze boiska dostał defensywny pomocnik Tomas Holes. Czech posłał miękkie dośrodkowanie w kierunku długiego słupka bramki strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego. Futbolówka dosyć niespodziewanie spadła za kołnierz 18-golkiperowi, który w tej sytuacji był ewidentnie źle ustawiony.

Kiedy Slavia zyskiwała przewagę na boisku, wydawało się, że to właśnie Czesi będą bliżsi strzelenia drugiej bramki. Stało się wręcz przeciwnie. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry długie podanie w kierunku pola karnego gości posłał Milan Rundić. Futbolówka minęła rywalizujących w powietrzu Holesa i Gutkovskisa, a następnie spadła pod nogi Frana Tudora. Tym razem chorwacki obrońca zabawił się w wytrawnego snajpera uderzając piłkę w krótki róg. Bramkarz gości był w tej sytuacji bez szans.

Raków może czuć niedosyt, ponieważ miał jeszcze kilka wybornych okazji do podwyższenia prowadzenia. Stuprocentową sytuację w czwartej minucie doliczonego czasu gry zmarnował Bartosz Nowak. Do niedawna pomocnik Górnika Zabrze uderzył nieczysto w piłkę w sytuacji sam na sam z Alesem Mandousem. Akcję zamykał jeszcze Vladislavs Gutkovskis lecz minął się z przelatującą futbolówką.

Raków Częstochowa może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wynik ten nie oznacza jeszcze awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji. Sama gra zespołu Marka Papszuna wyglądała naprawdę dobrze. Odpowiednia koncentracja w szeregach formacji defensywnej w rewanżu, a także brak błędów obrońców da drużynie spod Jasnej Góry upragniony awans.

Źródło: TVP Sport

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments