
Mariusz Wach: ‘Chyba trzeba kogoś pobić.’ Fury spodziewa się ciężkiej walki z Polakiem.

przez Przemek Krautz

Już 12 grudnia na gali, w której w walce wieczoru Anthony Joshua podejmie Kubrata Puleva zobaczymy dwóch Polaków! Pierwszym z nich będzie Krzysztof Głowacki, drugim Mariusz Wach. To będzie piękna noc dla wszystkich fanów boksu w Polsce.
Mariusz Wach zawalczy z kuzynem Tysona Fury’ego – Hughiem Furym (24-3, 14 KO). Starcie, które zostało wczoraj oficjalnie potwierdzone Polak skomentował w mediach społecznościowych następującymi słowami – “Chyba trzeba kogoś pobić… Widzimy się 12 grudnia na gali Joshua – Pulew”
Mariusz Wach (36-6, 19 KO) w przeszłości boksował między innymi z Władimirem Kliczko, Aleksandrem Povetkinem i Dillianem Whyte.
Fury w rozmowie z Boxingscene.com wypowiedział się o “Wikingu” w bardzo przychylnych słowach. – „Jestem bardzo podekscytowany powrotem do akcji 12 grudnia. Minęło trochę czasu i jestem gotowy, aby pokazać, o co mi chodzi. Ciężko trenowałem, pracując nad wieloma różnymi aspektami mojej gry, doskonaląc to, co musiałem poprawić.”
„Mariusz Wach to dobry zawodnik, który walczył z wieloma czołowymi zawodnikami, w tym w bił się o tytuł mistrza świata. Ma ogromną moc i duże rozmiary, i nie możesz się wyłączyć w takiej walce ani na sekundę. Chcę tego rodzaju walk, ponieważ pomogą mi osiągnąć to, czego potrzebuję. Spodziewam się ciężkiej walki z Wachem”. – dodał pięściarz.
Fani boksu komentują w mediach społecznościowych zapowiedzianą walkę z Furym: “Powodzenia Mariusz. Jakbyś uruchomił tę prawą rękę, to byłoby wspaniałe” – czytamy na Facebooku.
“Waszka, ty zadawaj proszę 2 razy więcej ciosów bo na pkt to wiesz jak będzie w UK … Hughie jest w Twoim zasięgu, ale musisz go położyć do snu.” – napisał kolejny kibic.
Oprócz walki Wacha, 12 grudnia zobaczymy również Krzysztofa Głowackiego. Rywalem “Główki” będzie Lawrence Okolie (14-0, 11 KO). Brytyjczyk na zawodowym ringu jeszcze nie zaznał porażki, a ostatni raz między linami był widziany w październiku 2019 roku i przez TKO pokonał Yvesa Ngabu.
Źródło: Boxingscene.com