Kartka z kalendarza. 22 rocznica ringowej krwawej wojny – Andrzej Gołota vs Corey Sanders. Nagranie z walki.
przez Przemek Krautz
Dokładnie 22 lata temu, 21 lipca 1998 roku w Atlantic City, New Jersey – sklasyfikowany na 10 miejscu rankingu WBC Andrzej Gołota zmierzył się z twardym jak skała Coreyem Sandersem. Walka na zawsze zapisała się na kartach historii polskiego boksu – stara szkoła kategorii ciężkiej. Twarda, krwawa walka i niesamowita 2 runda pojedynku!
W dzisiejszych czasach taka runda raczej nie miałaby prawa bytu (sędzia ringowy by to przerwał). Krew po tej rundzie była wszędzie, na ringu, na spodenkach Andrzeja.. a nawet na stoliku sędziowskim i kartach punktowych! Po 10 emocjonujących rundach prowadzonym w naprawdę wysokim tempie Andrew wygrał jednogłośnie na punkty – (100-90, 97-93, 99-90). Gołota dwoił się i troił, ale nie zdołał powalić na deski T-Rex’a. Po latach w rozmowie z Boxing.pl Corey Sanders tak zapamiętał ten pojedynek:
“Wiedziałem, że Andrew to był bardzo dobry bokser, ze znakomitymi umiejętnościami. Pamiętam, że byłem bardzo podekscytowany tym pojedynkiem. To był zawodnik o wielkim potencjale, ze świetną techniką.”
Walka z Gołotą to na pewno była najlepsza walka w mojej karierze. Przegrałem, ale była to jedyna walka, dzięki której zyskałem jakiś szacunek wśród kibiców, bokserskiego świata. Pokazałem, jak dobry mogę być. Doceniono nie tylko mojego rywala, ale i mnie. Czułem się w tej walce jak Rocky Balboa.”
Przeżyjmy to jeszcze raz: