(VIDEO) Pierwsze słowa “Ferrariego” po ciężkim KO! “Przysięgam ci, to dzięki Polakowi!”
przez Jakub Hryniewicz
Na wczorajszej gali HIGH League 4 wielkich emocji oczekiwano po walce Amadeusz “Ferrari” Roślik vs. Paweł “Scarface” Bomba. Okazuje się, że zawodnikowi wypożyczonemu z Fame MMA pomógł… jego wróg, Adrian “Polak” Polański.
Amadeusz “Ferrari” Roślik przyszedł do High League z prostą misją – zakończyć konflikt z Pawłem Bombą. Popularny “Scarface” robił, co mógł, by zajść za skórę zawodnikowi Akademii Sportów Walki Wilanów. Gdzie się obaj nie pojawili, ochrona natychmiast stawała między nimi.
Tej jednak nie było w klatce. Obaj freak fighterzy zgodzili się na walkę na zasadach PRIDE, z soccer-kickami i stompami. Już przy wyjściu do oktagonu okazało się jednak, że z tych, jak i innych kopnięć stopą w głowę, nie będzie mógł skorzystać “Ferrari”. Zawodnik Mirosława Oknińskiego doznał urazu stopy i musiał wyjść w specjalnym obuwiu.
Sama walka rozpoczęła się naprawdę nużąco. Żaden z freak fighterów nie atakował, a uderzeń było jak na lekarstwo. Po interwencji sędziego pojedynek bardziej się otworzył i… skończył w mig. “Ferrari” znokautował Bombę po prawym cepie.
Największy wróg pomógł “Ferrariemu”!
W rozmowie z Fansportu TV Amadeusz Roślik przyznał, że spodziewał się otwartej bitki i wymiany cios za cios. Samo zakończenie walki jednak nie było zaskoczeniem, a zachowanie Pawła Bomby potwierdziło przypuszczenia “Ferrariego”, że się go obawiał.
– Ja byłem przygotowany naprawdę na straszną wojnę. A… nie jestem zaskoczony, naprawdę spodziewałem się takiego scenariusza.
– Miałem w niego wjechać, jak on ruszy na mnie, a on się bał do mnie podejść. Ja mówiłem to ludziom, że to on się tak naprawdę boi i że to jest gra pod publikę.
Kontuzja stopy uniemożliwiała mobilność Roślika. Sam jednak też nie chciał ganiać “Scarface’a” po klatce, czym zachęcałby go do kontry z wykorzystaniem przewagi zasięgu.
– No przecież ja na środku mówiłem: no chodź, ku*ewko! Ja go nie chciałem ganiać, jeszcze coś ze stopą miałem… Nieważne. On jest wyższy, po co mam go ganiać i się nadziewać.
“Ferrari” zdradził też, że w zakończeniu walki pomógł mu… Adrian “Polak” Polański. Freak fighter, który od długiego czasu toczy konflikt z Amadeuszem Roślikiem znajdował się w narożniku Bomby.
– Jego przyjaciel wspaniały, Adrian, krzyknął: minuta! Ja pomyślałem, kurczę, już? Nic nie zrobiliśmy. Mówię, czas wjechać!
– Przysięgam ci, że to dzięki “Polakowi”! Także Adrian widzę, że ty w narożniku to jesteś złoto! Spisałeś się na medal.
Roślik i Polański nie zakopali topora wojennego i raczej nigdy nie będą kolegami. “Ferrari” stwierdził jednak prześmiewczo, że być może przydałby mu się “Polak” w narożniku.
– K***wa, jak on tak dobrze doradza… to może jednak warto?
Zobacz wywiady po HIGH League 4: