Środa, 15 Maja, 2024

“Celebryta” zeznaje przeciwko Psycho Fans! Nie oszczędził nikogo: “Zaczęliśmy ich nap***alać. Nigdy w życiu nie słyszałem takich jęków bólu”

Fot. YouTube/policja.pl
Opublikowane 21 grudnia 2022, 09:57
przez Przemek Krautz
1
2
Brak komentarzy

W katowickim sądzie odbył się kolejny proces w sprawie grupie przestępczej Psycho Fans. Przeciwko dawnym kolegą zeznawał kolejny świadek.

Psycho Fans to bojówka Ruchu Chorzów, która tworzyła duży gang, zajmujący się głównie handlem narkotykami. Większość podejrzanych trafiła już w ręce CBŚP i aktualnie przebywa w aresztach, a z prokuratury cały czas wpływają kolejne akty oskarżenia.

Rozbicie gangu było możliwe dzięki zeznaniom oskarżonych. Jednym z głównych świadków jest Łukasz B. ps. “Baluś”, który był ważną osobą w Psycho Fans i szefem wywiadu grupy. 15 grudnia przed sądem stanął jednak kolejny członek gangu – Marek K. ps. “Celebryta”.

“Celebryta” zeznaje przeciwko Psycho Fans i Wisła Sharks

Marek K. wpadł w ręce służb w maju 2018 roku. Na współpracę zdecydował się po 1620 dniach w areszcie i otrzymał status małego świadka koronnego. Kilka tygodni temu przeprowadzono nieudany zamach na jego życie, a teraz przed sądem w Katowicach rozpoznawał swoich kolegów na zdjęciach i po kolei opisywał każdego z nich. Opowiedział również o przestępstwach osób, które nawet nie usłyszały jeszcze zarzutów.

Zdradził m.in., że to Psycho Fans pomogło rozkręcić dochodowy biznes Janowi S. znanemu jako “Król dopalaczy”. Jeden z członków gangu zwerbował osoby do prowadzenia sieci sklepów ze środkami odurzającymi, które były zlokalizowane na terenie całego kraju.

Jednocześnie mimo współpracy inni członkowie Psycho Fans okradli Jana S. z dopalaczy oraz planowali zrabować utarg. Zostali jednak wcześniej zatrzymani przez CBŚP.

Dowiedziałem się, że kasę liczą w jednym z hoteli. Rozkminiałem temat przez kilka tygodni, montowałem ludziom “króla dopalaczy” GPS-y w samochodach, znałem trasy przewozu pieniędzy, wiedziałem, gdzie ukrywają towar. Razem z K. zajebaliśmy im 10 tysięcy dopalaczy. Byliśmy też gotowi przejąć kasę z utargu, ale wszystko popsuło Centralne Biuro Śledcze Policji – mówił cytowany przez Gazetę Wyborczą.

W zeznaniach Marka K. przewinęło się wiele nazwisk. Wskazał m.in. kto był specjalistą od pirotechniki, czym zajmowały się poszczególne osoby, wśród których znajdowali się złodzieje, fałszywi policjanci, porywacze, czy handlarze.

Nie ominął także “Lucky’ego” uznawane za jednego z liderów, oraz wspomnianego wcześniej świadka “Balusia”.

Ataki na inne ekipy kibiców

Ze szczegółami opowiedział nie tylko o zarobkowej działalności gangu, ale także o atakach na inne gangi. “Celebryta” wyjaśnił, że utrzymywał też bliskie kontakty z Pawłem M. ps. “Misiek” z Wisła Sharks. Lider gangu, który teraz sam zeznaje przeciwko swojej grupie przestępczej miał pouczyć Psycho Fans, by ataki z maczetą przeprowadzali w kilka osób.

Wówczas nie można ustalić, kto zadał śmiertelny cios, a prokurator stawia co najwyżej zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

Jeśli chodzi o Wisła Sharks wspomniał również o jednym z najbrutalniejszych członków gangu. D. miało pasjonować znęcanie się nad innymi, a na imprezach bił i poniżał prostytutki. Wieczorami natomiast dla rozrywki wychodził na ulice Krakowa tylko po to, by dźgać nożem przypadkowe osoby – To było obrzydliwe, on był mocno odklejony.

Wskazał, kto brał udział, w pobiciach, atakach na innych kibiców, czy podłożeniu ładunków wybuchowych na stadionie. Między innymi opisał akcję w Rudzie Śląskiej, gdzie rakietnicami ostrzelali ekipę Górnika Zabrze. Wyjaśnił, że taka rakietnica potrafi doprowadzić do poważnych obrażeń:

– Taka rakieta leci z dużą prędkością i ma wysoką temperaturę spalania. Jak trafi w człowieka, może go zabić. Jeden z naszych kolegów dostał rakietą w piszczel i miał otwarte złamanie. Podczas tej akcji wystrzeliliśmy w żaboli co najmniej 20 rakiet, jeden z nich został trafiony i wylądował w szpitalu. Dzień później, podszywając się pod żaboli, napisaliśmy list, w którym ostrzegliśmy go, żeby pod żadnym pozorem nie rozmawiał z policją.

Zeznając przeciwko jednemu z kolegów opisał też jego brutalny udział w ataku na piwnicę, w której przesiadywali kibice Górnika – Wpadliśmy do środka, „Lucky” zagazował całą piwnicę, a my zaczęliśmy ich napierdalać. Nigdy w życiu nie słyszałem takich jęków bólu. K. tak walił w jednego z żaboli, że widać było u niego wystające kości.

– Innemu żabolowi chłopaki wyrwali staw łokciowy, trzech innych połamali. Na koniec, kiedy wszyscy byli już nieprzytomni,  ktoś im wylał na głowy 10 litrów farby.

To nie koniec procesu przeciwko Psycho Fans. Wciąż nie wszyscy poszukiwani zostali zatrzymani, a służby prowadzą śledztwo w tej sprawie. Zapewne “Celebryta” ponownie stanie przed sądem i będzie kontynuował swoje zeznania, pogrążając dawnych wspólników.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
1
2
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments