Mamed nie zgadza się z Gamrotem! Skomentował jego ostatnią walkę: “Ja się znam na MMA”
przez Przemek Krautz
Mamed Khalidov zabrał głos po ostatniej walce Mateusza Gamrota. Polak co prawda odniósł zwycięstwo, jednak po kontuzji rywala.
“Gamer” ma za sobą pojedynek z Rafaelem Fizievem i sporo mówiło się o tym, że wygrany awansuje do najlepszej piątki kategorii lekkiej. Niestety w drugiej odsłonie “Ataman” przy kopnięciu doznał kontuzji i padł na deski, po czym Gamrot zasypał go ciosami, a sędzia przerwał walkę.
Ze względu na kontuzję Polak awansował jedynie z 7 na 6 miejsce. Po starciu były mistrz KSW nie krył rozczarowania. Przyznał, że walka miała rozstrzygnąć się inaczej i nie zdążył niczego pokazać w tym pojedynku. Inne zdanie na ten temat mają kibice, którzy zauważyli, że rozkręcał się z każdą chwilą, a także zaskoczył rywala swoją pewnością w stójce.
Mamed komentuje zwycięstwo Gamrota
“Atamana” uważa się za jednego z najlepszych strikerów w całym MMA, jednak Gamrot wcale mocno nie odstawał w tej płaszczyźnie i świetnie radził sobie z atakami przeciwnika. Zauważył to także Mamed Khalidov, który w wywiadzie dla kanału Klatka po klatce przyznał, że nie zgadza się z Mateuszem:
– Nieprawda. Czym on jest rozgoryczony? Pokazał – tak zareagował na słowa Gamrota, po czym kontynuował – Jeżeli chodzi o samo przygotowanie fizyczne, atletyczne, techniczne to jest pretendent na mistrzostwo w UFC. Również mental. Wie, czego chce, ma jasno postawiony cel, ma swoje zdanie. Widzi i bierze, nie zastanawia się, czy to wziąć.
– W walce było widać przegląd, wszystko było pozasłaniane. Pięknie pracował, bił rękoma. Fiziev był zagubiony, nie spodziewał się dobrej, twardej stójki. Twardy blok, to wynikało z twardego bloku, nie latał jak wcześniej. Może wcześniej za bardzo latał, a tu pokazał, że bije i w stójce.
– Ja się znam na MMA i dla mnie dużo pokazał. Zabrał argumenty, Fiziev musiał bronić obalenie, bo nie jest dobry w zapasach. Ma stójkę, miał tylko jedną broń, czyli stójkę. A w tej walce Gamer pokazał, że ma i stójkę, i parter.