Piątek, 3 Maja, 2024

Po trupach do celu – Don King wybitny promotor czy bokserski pasożyt?

fot. Materiały prasowe
Opublikowane 4 lipca 2020, 20:21
przez Przemek Krautz
0
0
Jeden komentarz
fot. Materiały prasowe

Starszy Pan z charakterystyczną fryzurą afro z nieznikającym uśmiechem, wykrzykujący krótkie frazy i machający na wszystkie strony flagami państwowymi – chyba każdy kojarzy tego Pana! Najbardziej charyzmatyczny i kontrowersyjny promotor w boksie jaki istniał! On znał wszystkich, wszystko mógł i potrafił załatwić niemożliwe.. ale przy tym wszystkim nie darował nawet dolara.. i potrafił za to zabić!


Don King ur. 20.08.1931 w Cleveland – jeden z najpotężniejszych promotorów bokserskich na świecie. Kręcił się tam gdzie były pieniądze, gdzie można było je wyrwać. Kiedy zaczynał nie miał jednak praktycznie nic i ciągle miał pod górkę, ale tą górkę sam sobie budował.

fot. Materiały prasowe


Zaczynał od hazardu, wymuszeń, przekrętów finansowych. W wieku 23 lat zastrzelił uciekającego złodzieja ze swojego kasyna z premedytacją sprzedając mu 2 kule w plecy.
Długie ręce, pieniądze i ława przysięgłych uznała całe “wydarzenie” za nieumyślne spowodowanie śmierci – obronę konieczną.. a prawda jest taka, że Don mógł już wtedy “kupić” każdego.

W 1966 roku King zamordował po raz drugi, gdy policjant przybył na miejsce zdarzenia zobaczył makabryczny widok:
Głowa mężczyzny podskakiwała na asfalcie, niczym gumowa piłka, a inny gość (Don King) stał nad nim, z pistoletem w prawej dłoni, kopiąc go po raz kolejny w głowę..

Poszło o pracownika Dona, który był mu dłużny 600$. Dług równał się śmierci. Amerykanin, pobił i skatował swojego pracownika. Co na to sąd? Zabójstwo drugiego stopnia i dożywocie! Ale King znowu się wywinął – jak? Wiedział kogo kupić, nagle świadkowie zdarzenia się znaleźli i mówili to co chciał adwokat Kinga i z dożywocie zostało “zamienione” na 4 lata więzienia. Kwalifikację czynu z zabójstwa drugiego stopnia na nieumyślne spowodowanie śmierci.

fot. Materiały prasowe

Po wyjściu z więzienia King wygrał przetarg i zorganizował słynna walkę w Zairze “Rumble in the Jungle” pomiędzy Muhammadem Alim, a Georgeem Foremanem. Rok później ustawił kolejną wielką walkę Muhammad Ali vs Joe Frazier III i dzięki tym starciom King wyrobił sobie markę potężnego promotora z wielkimi możliwościami. Zarabiał krocie, ale często był pozywany przez swoich zawodników do sądu – główne przez oszustwa kontraktowe. Tak w skrócie nie płacił im tyle ile powinien.

fot. Materiały prasowe


Poza wyżej wymienionymi King był promotorem takich pięściarzy jak m.in. Mike Tyson, Larry Holmes, Roberto Duran, Evander Holyfield, Chris Byrd, John Ruiz, Julio César Chávez, Ricardo Mayorga, Bernard Hopkins, Félix Trinidad, Roy Jones Jr, Marco Antonio Barrera czy polskich pięściarzy Andrzej Gołota i Tomasz Adamek.
Większość z nich wytoczyła proces sądowy Kingowi, a największy Mike Tyson domagał się 100 mln dolarów odszkodowania – dostał 15 mln dolarów. Tak “Iron Mike” mówił o swoim promotorze:
King to nędzna, oślizgła, skurwysyńska gadzina. Twierdził, że jest moim czarnym bratem. A tak naprawdę jest złym człowiekiem, naprawdę złym. On zabiłby własną matkę za dolara. Jest bezwzględny, chciwy i nie wie, jak kochać innych

O sile Don Kinga świadczy fakt, że tylko on potrafił załatwić 3 mistrzowskie walki z rzędu jednemu pięściarzowi, a tym pięściarzem był nasz Andrzej Gołota! King wywindował go w rankingach uruchomił kontakty i załatwił walkę mistrzowską z Chrisem Byrdem. Po remisie od razu zakontraktował starcie z Johnem Ruizem. Po przegranej (kontrowersyjnej) kolejna walka Andrew była również o MŚ z Lamonem Brewsterem. King mógł wszystko, to dzięki niemu Tomasz Adamek wskoczył do rankingu WBC i dużo wcześniej niż to było możliwe zawalczył o MŚ z Paulem Briggsem 21 maja 2005 roku. Góral wygrał, a co ciekawe na tej samej gali Andrzej Gołota walczył właśnie z Brewsterem.


Don King miał również “praktycznie” załatwioną kolejną walkę o MŚ dla 42-letniego Andrew,ale zabrakło zwycięstwa z Adamkiem w 2009 roku.. Tak King zareagował na porażkę Andrzeja:
Chciałem, żeby znokautował Adamka i wstrząsnął światem. Nie zasłużył na tę porażkę. Mój Andrew… A miałem już plan, co dalej zrobić z jego karierą (…) Zamierzałem zorganizować mu walkę z Nikołajem Wałujewem o pas mistrza świata. Albo chociaż walkę eliminacyjną z Kalim Meehanem, bokserem z Australii. Zmierzyliby się w Chicago. Gdyby tylko Andrew wygrał z Tomaszem… A teraz? Nie wiem, co zrobić. Nie mam pojęcia. Wszystko się zawaliło. Jestem zdruzgotany. Miał wygrać, a on przegrał.

Dla Kinga nie istniały rzeczy niemożliwe i pieniądze, których nie może wyrwać. Mógł załatwić wszystko i wszystkich. Promotorem jest doskonałym, jeżeli chodzi o własne interesy. a człowiekiem – to już sami oceńcie.


źródło: Wikipedia / weszlo.com / przegladsportowy.pl

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments