Szymon Kołecki kończy temat walki o pas – “Pomyślałbym o tym, gdyby w KSW nie było…”
przez Przemek Krautz
Szymon Kołecki na ostatniej gali KSW 58, w co main evencie gali zmierzył się z weteranem MMA Martinem Zawadą i odnotował ważne zwycięstwo.
Dla byłego sztangisty była to dziewiąta wygrana w karierze, w tym pierwsza przez decyzję sędziów, wcześniejsze pojedynki wygrał przez nokaut. Na pełnym dystansie zawodnik pokonał doświadczonego rywala. Dla Kołeckiego była to dopiero 10 walka w MMA, natomiast dla King Konga 46.
Martin Zawda sam przyznał po walce, że Kołecki powinien spróbować swoich sił i zawalczyć o pas, gdyż i tak nie ma nic do stracenia. Mistrz olimpijski mimo świetnego bilansu ma na ten temat inne zdanie.
– Nie brałem tego pod uwagę. Nie wybiegałem przed tą walką w przyszłość. Federacja decyduje, z kim walczę. Oni będą szukali atrakcyjnego dla mnie i dla fanów widzów KSW zestawienia. Musimy na to poczekać – powiedział w rozmowie z portalem Polsat Sport.
Jeśli chciałby walczyć o pas wagi półciężkiej, musiałby zmierzyć się z Tomaszem Narkunem, który króluje w dywizji od 2015 roku. Zawodnik w swojej karierze wygrał 21 razy i przegrał zaledwie 3 walki, w tym jedną w wadze ciężkiej, kiedy próbował zdobyć pas dywizji ciężkiej w starciu z Phil De Friesem.
– Szczerze powiedziawszy, gdyby w KSW nie było Tomasza Narkuna, to może bym o tym pomyślał, ale na dzień dzisiejszy Tomasz Narkun jest dla mnie nie do przejścia – dodał.
Źródło: Polsat Sport