Sobota, 4 Maja, 2024

Kewina Komara nie pobili kibice Wisły Kraków!? Policja dementuje doniesienia Jadczaka!

Fot. YouTube
Opublikowane 30 sierpnia 2023, 16:10
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Policja wydała komunikat w sprawie głośnego pobicia bramkarza Ekstraklasy. Wszystko wskazuje na to, że kibice jednak nie brali udziału w ataku na zawodnika.

Kilka dni temu Szymon Jadczak jako pierwszy przekazał informację o pobiciu bramkarza Puszczy Niepołomice Kewina Komara na festynie w Wiśniczu Małym. Według dziennikarza za atak miała odpowiadać “Młoda ferajna”, czyli bojówka Wisły Kraków.

Jadczak przekazał, że motywem była najprawdopodobniej zemsta za przegrany mecz barażowy, w którym Komar zdobył dwie asysty. Dodał również, że po wszystkim bramkarz został zastraszony, a pod jego domem mieli pojawić się mężczyźni z maczetami.

Oświadczenie małopolskiej policji

Teraz głos zabrała małopolska policja, która zdementowała takie doniesienia, a na Jadczaka spadła ogromna krytyka za tworzenie fałszywych treści. W oficjalnym komunikacie przekazano, że bójka, po której Komar trafił do szpitala z urazem ręki, nie miała nic wspólnego z kibicami:

“Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu, do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni – rzekomo na tle kibicowskim, małopolska Policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia.

Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków.

Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej”.

Do szczegółów sprawy dotarł portal RMF24. Według ustaleń dziennikarzy Komar podczas festynu spotkał byłego chłopaka swojej partnerki. Pomiędzy mężczyznami doszło do awantury i bójki. Bramkarz uszkodził sobie rękę, natomiast drugi z mężczyzn miał doznać na tyle poważnych urazów, że ma problemy z mówieniem.

Na ten moment w sprawie przesłuchano ponad 20 osób, w tym m.in. strażaków, którzy mieli być świadkami całego zajścia. Jeśli chodzi o Szymona Jadczaka, dziennikarz nadal nie odniósł się do całej sprawy, jednak zapewne wyjaśni, skąd wziął fałszywe informacje o ataku kibiców.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments