Piątek, 3 Maja, 2024

Thierry Henry zdobył się na szczere wyznanie. Legenda od lat zmaga się z ciężką chorobą

Fot. YouTube
Opublikowane 9 stycznia 2024, 13:11
przez Jakub Hryniewicz
0
0
Brak komentarzy

Legendarny napastnik Arsenalu i reprezentacji Francji Thierry Henry zdobył się na nie lada wyzwanie. Mistrz świata z 1998 roku przyznał w najnowszym wywiadzie, że od młodzieńczych lat cierpi na depresję, choć dopiero stosunkowo niedawno sobie to uświadomił.

“Titi” po dziś dzień pozostaje najlepszym strzelcem w historii Kanonierów z 228. golami w 377 występach. Thierry Henry przez lata stanowił o sile ataku Arsenalu, z którym sięgnął między innymi po 2 mistrzostwa Anglii. W tym oczywiście to historyczne z sezonu 03/04, gdy The Invincibles nie zaliczyli ani jednej porażki.

Francuz w wywiadach prezentował się jako otwarta i wesoła postać, co obecnie można oglądać też na antenach CBS podczas omawiania spotkań Ligi Mistrzów. W najnowszym wywiadzie Henry zdradził jednak, że od lat zmaga się z depresją.

Sprawdź kurs w Superbet

3 754 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.
Kod promocyjny FANSPORTU
Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Przez całą moją karierę, od urodzenia, cierpiałem z powodu depresji. Czy o tym wiedziałem? Nie. Czy coś z tym zrobiłem? Nie. Ale w pewnym sensie się do tego przystosowałem. Nie oznacza to, że “chodzę w linii prostej”, ale jednak chodzę. Stawiasz jeden krok, potem drugi i zaczynasz chodzić. Tak mi mówiono od lat młodzieńczych – powiedział “Titi” w rozmowie ze Stevem Bartlettem w podcaście Diary of a CEO.

Emocje całkowicie wzięły górę, gdy Henry pandemię musiał spędził w Montrealu. Ponad roczna rozłąka z dziećmi doprowadziła go do konfrontacji z traumą z dzieciństwa. Ojciec Thierry’ego był apodyktyczny i zawsze wynajdował elementy do poprawy.

– Płakałem prawie codziennie bez powodu, po prostu łzy same zaczęły spływać mi po policzku. Nie wiem dlaczego, może były tam już od długiego czasu. To nie byłem ja, to byłem młody ja, który płakał, za tym czego nigdy nie otrzymał, za aprobatą.

Za dzieciaka zawsze słyszałem: “to zrobiłeś źle”. Jeśli więc słyszysz to częściej, niż inne słowa, to z tobą zostaje. (…) Pewnego dnia kiedy miałem 13 lat wygraliśmy mecz. Strzeliłem sześć goli. Zawsze koncentrowano się jednak na tym, czego nie zrobiłem.

Słyszałem od ojca: „Tu straciłeś kontrolę, tu podanie, a poza tym jeszcze to i to”. To wszystko mogło spowodować, że dzięki temu będę kimś lub te doświadczenia mnie złamią. Uznałem, że stanę się kimś. Nie bałem się porażek, bo one kształtują. Bałem się tego, że ludzie nie będą zadowoleni.

W pewnym momencie pomogło to sportowcowi, ale nie człowiekowi. Nie otrzymałem żadnych uczuć, żadnej miłości. Kiedy pierwszy raz ojciec mnie przytulił, powiedział „To dziecko będzie świetnym piłkarzem”. Od tego momentu musiałem tylko szukać jego aprobaty.

Cały wywiad znajdziecie poniżej.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments