Papszun obejmie reprezentację Czech przed EURO?! “Szanse na to oceniam jako…”
przez Jakub Hryniewicz
Mimo bezpośredniego awansu do EURO 2024 z reprezentacją Czech pożegnał się Jaroslav Silhavy. Nasi południowi sąsiedzi muszą dość szybko wybrać nowego selekcjonera, a jako jednego z kandydatów wskazano Marka Papszuna.
Czesi po 8. spotkaniach eliminacyjnej grupy E mieli niemal identyczny bilans, co Albańczycy. Cztery zwycięstwa, trzy remisy i porażka zapewniły obu tym ekipom bezpośredni awans do przyszłorocznego turnieju. EURO 2024 odbędzie się w Niemczech, ale reprezentację Czech poprowadzi inny trener, niż w kwalifikacjach.
Sprawdź kurs w Superbet
Po meczu z Mołdawią z posadą selekcjonera kadry naszych południowych sąsiadów pożegnał się bowiem Jaroslav Silhavy. Jego posada praktycznie cały czas wisiała na włosku i ostatecznie zdecydował się on wraz z całym swoim sztabem pożegnać się z reprezentacją po przypieczętowaniu awansu.
Jak zawsze w takim przypadku rodzime media od razu typują, kto mógłby przejąć stery kadry? Nowy szkoleniowiec musi mieć plan i coś sobą reprezentować. Oprócz tego dobrze, by był też bez pracy, dzięki czemu związek nie musi płacić odprawy klubowi. Wymagania te spełnia Marek Papszun, który został wskazany przez jeden z czeskich portali. Były trener Rakowa był też, obok Michała Probierza, jedną z głównych postaci do przejęcia polskiej reprezentacji.
Czy jego kandydatura jest realna? Dziennikarze WP Sportowe Fakty zasięgnęli informacji u źródła. Skontaktowali się z kolegą po fachu zza południowej granicy, a ten nie ukrywa, że były trener Rakowa Częstochowa nie znajduje się na liście życzeń tamtejszego związku piłki nożnej.
– Selekcjonerem będzie Czech. Prezes chce, aby nowy trener znał czeski, bo taki język obowiązuje w szatni. Po drugie, kwestie finansowe. Czeska federacja nie ma wielkiego budżetu na selekcjonera. Wiadomo, że zawsze w takich sytuacjach media spekulują. Ale Papszun to medialna kandydatura a nie realna opcja. Szanse na to, że zostanie trenerem Czechów oceniam jako 0,00001%.
Gaża selekcjonera reprezentacji Czech faktycznie nie rzuca na kolana. Budżet federacji na pensję dla selekcjonera ma wynosić około 20 tys. euro miesięcznie. To o wiele mniej, niż Papszun miał zarabiać w Rakowie Częstochowa.