Dotacja dla PZPN była prezentem politycznym?! Minister sportu wyjaśnił cofnięcie dofinansowania
przez Jakub Hryniewicz
Dotacja dla Polskiego Związku Piłki Nożnej, która opiewała na setki milionów złotych, została wstrzymana. Na temat decyzji wypowiedział się obecny minister sportu, Sławomir Nitras.
Wsparcie dla PZPN zagwarantował w październiku ubiegłego roku Kamil Bortniczuk. Ministerstwo Sportu i Turystyki miało przekazać 300 milionów złotych federacji na budowę Narodowego Centrum Szkolenia, Badań i Treningu Piłki Nożnej w Otwocku. Całkowity koszt inwestycji miał wynosić o 100 milionów więcej.
Decyzję tę wstrzymał Sławomir Nitras. Ministerstwo uargumentowało swoją decyzję naruszeniem wewnętrznych procedur oraz zasad rozpatrywania wniosków.
Sprawdź kurs w eFortuna.pl
Nowy minister sportu szerzej na ten temat wyraził się w rozmowie z Radiem Zet. Nitras wyraził przekonanie, że ogromna kwota dla PZPN była swego rodzaju ukłonem ze strony poprzedniego premiera, Mateusza Morawieckiego. Szef Ministerstwa Sportu i Turystyki porównał to do premii, jaką obiecano reprezentantom Polski za udział w mistrzostwach świata w Katarze.
– Ta decyzja została podjęta z uchybieniem prawa. Ona była sprzeczna z procedurami, obowiązującymi w Ministerstwie Sportu. Wnioski były zgłoszone w sposób niechlujny, niekompletny. PZPN nie posiada nawet prawa do gruntów, na których chciał to wybudować, a to jest jeden z warunków.
– Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ta decyzja była takim prezentem premiera Morawieckiego dla PZPN-u w kampanii wyborczej. Mi ta sprawa bardzo przypomina to, jak pan Morawiecki dawał premię piłkarzom w trakcie mundialu w Katarze. Najpierw naobiecywał, później nie przypilnował kwestii formalnych, a na końcu wyszedł z tego wielki wstyd.
Sławomir Nitras zapewnił też na antenie, że jest to decyzja definitywna i ostateczna. Ministerstwo musi ustalić priorytety, a jego zdaniem PZPN może sam poradzić sobie z tak wielką inwestycją. Ze wszystkich sportowych federacji w Polsce to właśnie ta, na której czele stoi Cezary Kulesza, jest najbogatsza.
– Nie kierowałem się kwestią klimatu wokół PZPN-u. Najbardziej oburza mnie to, że tryb podejmowania decyzji był taki – na ostatnią chwilę, na chybcika, bez przestrzegania procedur. Tylko po to, aby zyskać kilka punktów u kibiców. Tak się decyzji dotyczących finansów publicznych nie podejmuje i ja nigdy na to nie pozwolę. Ta decyzja jest nieodwracalna, co nie oznacza, że w przyszłości PZPN nie może kierować kolejnych wniosków. Nie będę jednak ukrywał, że taki sport jak piłka nożna, który jest najbogatszy, powinien sobie radzić.
Koks kosztuje …