Kołecki o porażce Materli: “Zburzył legendę. Nikt nie będzie pamiętał jego ciekawych występów”
przez Przemek Krautz
Szymon Kołecki ponownie zabrał głos w sprawie głośnej walki legend. Jego ostatnie słowa mocno nie spodobały się dużej części kibiców.
Podczas main eventu KSW 70 Mariusz Pudzianowski zmierzył się z Michałem Materlą. Był on skazywany na porażkę, jednak w klatce dominował i potrzebował zaledwie niecałe dwie minuty, aby potężnym podbródkowym ciężko znokautować doświadczonego rywala.
Co ciekawe, Kołecki w rozmowie z InTheCagePL przyznał, że Materla po prostu nie może przegrać tego pojedynku, gdyż jego legenda, którą budował przez kilkanaście lat, zostanie zburzona. Głos zabrał również po gali KSW 70 i tym razem stwierdził, że wygrana Pudzianowskiego nie jest powodem do dumy.
– To, że pokonał Materlę z dwóch kategorii niżej, który tam trochę sztucznie napompował tę wagę, dodatkowym hamburgerem, to nie jest powód do dumy – przyznał w rozmwie ze Sportowe Fakty.
Kołecki podsumował KSW 70
W rozmowie z Onet Sport były sztangista został zapytany o to, czy nadal podtrzymuje swoje słowa, które wypowiedział jeszcze przed galą KSW. Fighter przyznał, że tak i legenda Materli została zburzona, a kibice będą kojarzyć go głównie z tego, że został znokautowany przez Pudzianowskiego.
– I zburzył. Legenda Michała została rozmieniona. Teraz nikt nie będzie pamiętał jego trylogii z Jayem Silvą, nokautu na Palharesie czy paru innych ciekawych występów.
– Widzę, jakie robicie duże oczy, kiedy o tym mówię, bo tego nie kojarzycie. Będziecie kojarzyć to, jak Michał Materla leżał po ciosie Mariusza Pudzianowskiego. Ta legenda została rozmieniona. Tutaj się nic nie zmienia.
Źródło: Onet
- Oliveira odpowiedział Gamrotowi! “Wykonuje świetną robotę, ale…”
- Kibice Pogoni wściekli na piłkarzy! “Na piechotę powinniście wracać!” [WIDEO]
- Pretendent wykopał grób mistrzowi UFC! Kreatywne wyzwanie Seana O’Malleya [WIDEO]
- Były promotor wściekł Canelo! Alvarez ruszył na De La Hoyę! [WIDEO]
- Zawodnik GROMDY nie żyje. Rafał “Wazyl” Szczerbiński miał 28 lat