Ani UFC, ani KSW? Lewandowski komentuje walkę o Parnasse’a: “Jest poziom absurdu, którego nie przekroczę”
przez Przemek Krautz
Szef KSW zabrał głos w sprawie przyszłości największej młodej gwiazdy organizacji. Wyjaśnił, że jedna z federacji może zepsuć jego plany.
Sporo mówi się o tym, że w grze o Salahdine’a Parnasse’a są trzy organizacje – UFC, PFL oraz KSW. Jak wiadomo, Martin Lewandowski i Maciej Kawulski są gotowi zrobić naprawdę dużo, aby zatrzymać Francuza u siebie. W Polsce mógłby zarabiać ogromne pieniądze oraz gwiazdą.
Lewandowski jest przekonany, że pokonałby UFC w walce o zawodnika, ale jest problem z PFL. Działają oni podobnie jak ONE FC, które mocno przepłaca swoich fighterów. KSW nie zamierza bawić się w licytowanie i podbijanie stawek do niebotycznych sum:
– Gdyby taka rozmowa była z UFC, w sensie my i UFC, to wiedziałbym, że wygramy ten przetarg, bo tak właściwie to trzeba nazwać. Natomiast PFL nie działa niestety w sposób biznesowy. To jest trochę taka organizacja, która funkcjonuje na bardzo dziwnych finansowych zasadach, trochę jak ONE FC.
– Tam będzie podbijanie stawki w niebotyczne historie. I zobaczymy, jak to się długo utrzyma, bo tak było też z Bellatorem, z wieloma organizacjami, których dzisiaj nie ma. A ja przypomnę, że my właśnie 20-lecie świętujemy. (…) Tylko nie chciałbym się z PFL-em bawić w taką gierkę „kto da więcej”, taki , ping-pong przetarg.
– Rozumiem, że są ambicje i oczekiwania dużo większe, natomiast, mówię, dla mnie jest jakiś pewien poziom absurdu, którego nie przekroczę. Tylko właśnie bardziej się obawiam, że ten PFL będzie chciał tak właśnie nieelegancko zagrać, a widzę, że w ogóle już tak zaczynają trochę po Europie w taki sposób trochę nonszalancki rozbijać. Cóż, trzeba po prostu umieć w tym sporcie i w tej grze grać.